16 listopada 2006, 02:05
Euforia gdzieś uleciała. Jej miejsce zajęły brak ochoty i bezsens. A wczoraj było jeszcze tak dobrze. Dziś nie mogłam dogadać się z A. sam pojechał do Cieszyna, choć bardzo nastawiłam się na ten wyjazd. Może w przyszłym tygodniu się uda. Na wszelki wypadek powymienialiśmy się wszelkimi możliwymi numerami telefonów.
Wczoraj w stanie pozytywnego nastawienia do wszystkiego napisałam do B. maila. Radosnego i miłego. Odpisał. 2 miesiące i wyjeżdża. Coś sobie uświadomiłam. Przez cały ten czas On jest w mojej głowie. Second mind- coś z czym trudno sobie radzić. Pracuje niezależnie od tego czy chcemy czy nie. Jeśli kogoś kochamy, ta osoba jest w naszej głowie, tak samo jeśli chcemy o kimś zapomnieć. Przykład z piosenką, którą wczoraj słyszeliśmy a dziś wciąż ją nucimy w myślach. Nie da się tego po prostu od tak wyrzucić z naszych myśli. Dwie jaźnie, działające w tym samym czasie.
'So here I am in the middle way
Trying to learn to use the words
For me there is only the trying
You said I'm repeating what I've said before
I said to my soul be still and wait
I said to my mind be strong and wait
You said I'm repeating what I've said before
That's life
But I'm waiting for love'
Hey