Najnowsze wpisy, strona 11


'Embrion nadziei prawdziwej i uczuć skarbnica...
Autor: alchemia
16 listopada 2006, 02:05

Euforia gdzieś uleciała. Jej miejsce zajęły brak ochoty i bezsens. A wczoraj było jeszcze tak dobrze. Dziś nie mogłam dogadać się z A. sam pojechał do Cieszyna, choć bardzo nastawiłam się na ten wyjazd. Może w przyszłym tygodniu się uda. Na wszelki wypadek powymienialiśmy się wszelkimi możliwymi numerami telefonów.

Wczoraj w stanie pozytywnego nastawienia do wszystkiego napisałam do B. maila. Radosnego i miłego. Odpisał. 2 miesiące i wyjeżdża. Coś sobie uświadomiłam. Przez cały ten czas On jest w mojej głowie. Second mind- coś z czym trudno sobie radzić. Pracuje niezależnie od tego czy chcemy czy nie. Jeśli kogoś kochamy, ta osoba jest w naszej głowie, tak samo jeśli chcemy o kimś zapomnieć. Przykład z piosenką, którą wczoraj słyszeliśmy a dziś wciąż ją nucimy w myślach. Nie da się tego po prostu od tak wyrzucić z naszych myśli. Dwie jaźnie, działające w tym samym czasie.

'So here I am in the middle way
Trying to learn to use the words
For me there is only the trying
You said I'm repeating what I've said before
I said to my soul be still and wait
I said to my mind be strong and wait
You said I'm repeating what I've said before
That's life
But I'm waiting for love'

Hey 
 

żona do męża: ja płaczę, ja wymagam!...
Autor: alchemia
13 listopada 2006, 00:09

Gdzieś tam wspominałam, że obawiam się spotkania z B. a tu dwa wieczory w tej samej knajpie i prawie w ogóle emocji z mojej strony. Tylko czasem wśród ludzi szukaliśmy się wzrokiem i raczyli uśmiechem bądź dziwnym spojrzeniem. Rozmowa ograniczyła się do paru zdań o tym dlaczego się nie odzywam. Ponoć wysyłał jakieś wiadomości na gg. Skończyło się na tym, że ja mu nie uwierzyłam, że coś do mnie pisał a on mi nie uwierzył, że nic nie dostałam. Anyway odezwe się za jakiś czas do Niego. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Stała się też sprawa niebywała. Otóż pierwszy raz od rozstania z Obłokiem czyli w sumie 1,5 roku temu normalnie otwarcie z nim gadałam. Wcześniej ograniczaliśmy się jedynie do grzecznościowego 'cześć-cześć'. Zresztą zauważyłam , że z całkiem sporą ilością osób rozmawiałam co jest nijako wyczynem dla osoby tak nieśmiałej jak ja;) I co lepsze spodobało mi się ;)Ciekawe na jak długo ten euforyczny nastrój we mnie pozostanie;)

Zapisałam się na trening twórczości. Potrwa to parę godzin i będę trenować swe twórcze myślenie i działanie pod okiem pani psycholog. Może być ciekawie choć z tą moją nieśmiałością to pewno raczka spalę gdy każą mi się odezwać, w grupie nieznanych mi osób, ale w treningu tym chodzi również o to aby pokonywać swe zahamowania, więc może jednak coś wybełkotam;) Znalazłam tez ciekawe ogłosznie o darmowym kursie baramańskim organizowanym przez warszawską szkołę barmanów i somelierów. Niestety nie załapuję się gdyż warunkiem uczestnictwa jest ukończenie uczelni wyższej, co w moim przypadku przy sprzyjających okolicznościach nastąpi w marcu, a kursy trwają do kwietnia. Drugim wymogiem jest rejestracja w urzędzie pracy. Aż przykro, że takie coś przemknie koło nosa;)

Smerf Zgrywus- to ten od wybuchowej paczki...
Autor: alchemia
08 listopada 2006, 00:48

Szkoła óczy, szkoła kształci;) Reklama też czasem bywa inspirująca;) Wykład z Etyki Menadżera traktował o prezentach i upominkach czyli wszystko na temat jaki prezent, o jakiej wartości, kiedy i jak oraz komu wręczać Oczywiście dotyczyło to kontaktów biznesowych. Tymczasem ja od paru dobrych dni zastanawiam się nad prezentami typowo koleżeńsko-rodzinnymi, takimi w ramach urodzin, imienin i Świąt. Myślałam, że może coś podsunie mi ten wykład, ale przeca nie będę kupować potfela, nesesera czy też srebnego pióra;) Pomysł na jeden z prezentów przypłyną wraz z pocztą mailową. Szanowne foto.wp oferuje usługę stworzenia własnego kalendarza z dowolnymi zdjęciami i o wybranej grafice  i tak sobie myślę że to dobry pomysł  na prezent dla mojej Beatki co to za wielką wodą będzie siedzieć jeszcze przez kolejnych 10 miesięcy. Będzie mogła odliczać dni do powrotu i wspominać różne wspólne imprezki patrząc na zdjęcia. Właściwie mogłabym o tym nie pisać, bo kogoż to intersuje co ja daje komuś na prezent, poza osobami które te prezenty ode mnie dostają :P no ale może ktoś wie jakie firmy oferują takie podobne usługi - może jakieś papiernicze albo kseroteki? W ostateczności skorzystam z foto.wp ;) 
A jakby ktoś nie miał pomysłu na prezent to zawsze można zakupić surową świnską nogę w mięsnym, ładnie zapakować i prezent gotowy;) Pomysł z życia wzięty;) A ile radości ;)

Moja kawa,Twoja kawa ...wrzątek to wrzątek...
Autor: alchemia
06 listopada 2006, 19:25

Zabawne:) W skrzynce mailowej odebranych 96 wiadomości a wysłanych 69 ;)
Zmokłam dziś przeokrutnie, bo parasola nie wzięłam. Dobrze jest nosić czapke z daszkiem, bo choć z niego lało się prawie że strumieniami to make up pozostał nienaruszony ;)
Umówiłam się z kobitami na piątkowy wieczór. Tańce, hulanki swawole czyli piwo i bilard :) Może jakieś filtracje ;)
16 listopada jest koncert zespołu w którym gra B. - oooo jak mi przykro że przyjść nie mogę :P
"Bo gdy myśli nic nie dadzą, rzucę Ciebie w niepamięć" 

'Czas już skończyć z oczekiwaniem na coś,...
Autor: alchemia
05 listopada 2006, 19:07

W takie dni jak ten nie ma się na nic ochoty. Nieprawdopodobne jak człowiek jest uzależniony od tego co za oknem. Po stokrość wolę śnieg od takiej szarugi. 

Pojechałam wczoraj sama na koncert Indios Bravos. Nie chciało mi się samej tłuc autobusem, na szcześćie najpierw spotkałam koleżankę, a później kolegę. Miałam nadzieję, że choć On na koncert się wybiera, ale jak to stwierdził "prawdziwi mężczyźni słuchają Acid Drinkers".;) Nie zaczepiłam nikogo na koncercie, aczkolwiek jeden Pan mnie zaintrygował i to obok Niego się bujałam. Od pierwszego kawałka do ostatniego wbita byłam w tłum prawie pod samą sceną. Już  za 2 tygodnie w Wrocławiu czeka mnie powtórka, tylko tym razem na szczęście z ludkami jadę, bo może ja to taka outsiderka, ale jednak kontaktów z ludźmi też potrzebuję i to z tymi których już znam. No cóż nic na to nie poradzę;)

  Alkohol to taka zdradziecka bestja, co każe przypominać sobie o tych, których nie chce się wspominać. I jak film przewijały mi się chwile z B. a tak bardzo starałam się o Nim nie myśleć i nawet mi to wychodziło. Zazdroszczę mu tego wyjazdu do Poznania mimo, że On uważa że to problem, dla mnie byłaby to szansa odcięcia się od przeszłości, oczywiście od jakiejś jej części. Bezsens jakis mnie ogarnął w związku z Nim. Niby nic mnie obchodzi, ale jednak... i nawet nie chce się zastanawiać co będzie jak gdzieś przez przypadek się spotkamy. No nic, porzucam te myśli i idę wchrumkolić parę ciastek na osłodę;)