Alchemia

Zamiast noty takie małe podziękowania;) Pewnie mam nie dziękować;)No to po prostu bardzo się cieszę, że jesteś i że Cię poznałam :) I  że byłeś przez ten najtrudniejszy dla mnie rok. I że rozumiesz te wszystkie nieprzyjemne odczucia choć wolałabym żebyś ich nie doświadczał. No i jakoś nigdy nie byłam dobra w takim wyzewnętrznianiu się i dalej nie umiem, bo się mi wydaje wszystko takie bardzo banalne albo przybierające postać śmiesznego patosu :) No więc możę niech ta znajomość pozostanie bez zbędnych słów i idzie swoją ścieżką dalej :)   

P.s. Ten bukiet dostałam rok temu pocztą kwiatową właśnie na przełomie maja, czerwca :)

Nie mam o czym pisać. To może coś na szybko i krótko. Byłam na Juwenaliach w B-B. gdzie m.in. grała Coma. Byłam tam z  byłą dziewczyną mego byłego synka i jej znajomymi. Fajna z Niej dziołszka to co by nie :) Koncert Comy oczywiście bardzo udany, zagrali wszystkie największe hiciory z płyt. Bisu jednakowoż nie pamiętam gdyż koleżanka owa skręciła kostkę i karetką pojechałyśmy wprost do szpitala na prześwietlenie:) Na szczęście wszystko jest w porzadku z jej nogą.;) I to by było na tyle z doniesień na koniec tego miesiąca. Kuniec;)

Znalazłam sobie obiekt do... chmmm nie wiem do czego. Właściwie z widzenia znam Go od dawna i lubie wodzić za nim oczami. Ot tak po prostu. Może trochę za bardzo bo chyba to zauważył, ale to też miłe kiedy spojrzenia się krzyżują. Zamieniłam z nim wczoraj parę zdań, ot też tak po prostu. Jest wielki, trochę misiowaty, jest mistrzem bilarda, kiedyś miał dredy. Jest młodszy może o dwa, trzy, cztery lata. Takie skrzywienie chyba mi na zawsze zostanie:) I ot tak po prostu będę dalej wodzić za nim wzrokiem :)

A tak pozatym to jak było bezsensu tak jest nadal. Mam jedynie silniejsze antydepresanty, chciałabym żeby pomogły bo nie wyrabiam.

Kilka słów o tym że żyję i mam się nijak z tendencja ku źle. Straciłam zainteresowanie w pisaniu bloga, za to udzielam się na photoblogu bo tam wystarczy, że to co napiszę będzie dotyczyło tego co przedstawia zdjęcie, nic ponadto. Nie muszę pisać o tym co u mnie sie dzieje, jak sie czuje oraz o innych rzeczach o których zwykle tutaj pisałam:) To tyle.

 - Wyglądasz jakoś inaczej, zaraz chmmm, zafarbowałaś włosy ;)

- Nie;)

- obcięlaś się.;)

- to nie do końca to.:)

- nie no, naprawadę zafarbowałaś się.

-grzywke mam :)

Życzę Wam takich spotrzegawczych mężczyzn w koło bo ten chociaż zauważył że coś się zmieniło :)

A teraz bajka na dobranoc o roztrzepanej dziewuszce czyli o mnie: zostawiłam w bibliotece najprawdopodobniej cały zeszyt z notatkami dotyczącymi mojej pracy mgr. Wsród tego jest również plan drugiego rozdziału i to w dodatku jedyna jego kopia zatwierdzona przez promotorkę. Mam nadzieję że ktoś to znalazł i czeka to tam na mnie. Jutro się okaże;) I pisać będę długo ale szczęśliwie :)