Najnowsze wpisy, strona 9


kondomierka ;)
Autor: alchemia
21 grudnia 2006, 23:51

Okres nadszedł w nocy i zbudził mnie bólem brzucha. Zesz uwielbiam czołgać się do kuchni w poszukiwaniu wody i tabletek;) No ale mimo wszystko należy cieszyć się z tej niedoli bo gorzej gdyby nie było;) Poszukiwałam dziś w szufladzie jakiś Świątecznych naklejek i co znalazłam? Prezerwatywy:) I to w dodatku data ważności trzech już minęła...ale jedna jest zdatna do użycia aż do sierpnia 2008. I chyba zacznę ją nosić z sobą, żeby znów daty nie przegapić;) A nóż widelec się przyda;) Wstąpiłam w Cieszynie do jakiegoś fast foodu podobnego do Mc donalda czy Kfc i dostałam tam cukier. O taki właśnie:

I powiedzcie mi że to Wam opakowania z gumką nie przypomina ;)

There's no reason, there's no compromise.
Autor: alchemia
20 grudnia 2006, 22:30

Sekunda wystarczy aby się zirytować. Wystarczy ktoś lub coś. I żebym wreszcie dostała ten cholerny okres... Sprzątam cały dzień w szafach pod i nad, bo raz w roku wypadałoby zrobić to gruntownie a nie jak to zwykle robie czyli zamiatam pod łóżko;) Pedantką to ja napewno nie jestem. Jeszcze czeka mnie wypisanie paru kartek świątecznych,  a jutro chce jechać do Cieszyna do biblioteki, wypożyczyć jakieś książki w celu rozpoczęcia pisania rozdziału drugiego przez Święta. Cholernie mi się samej nie chce jechać...i tu irytacja, bo... W ogóle blisko Świąt a ja w lesie ze wszystkim i bynajmniej nie po choinkę. Zirytowana i podkurwiona, idę zeżreć jajecznicę.

Pachnidło :)
Autor: alchemia
18 grudnia 2006, 00:53

Kobietą i mężczyzną wlewającym na siebie pół flakonu perfum, wody toaletowej,  wody po goleniu czy co tam jeszcze innego mówię stanowcze nie. Mężczyzna powinien pachnieć albo naturą, może być to dzika natura, ;) albo delikatnie tak, że zapach czuć w momencie gdy zbliży się głowę do Jego ramienia, szyji;) Żadna mi to przyjemność siedzieć w gęstych oparach;) Takie to mam spostrzeżenia z wczorajszego wieczoru, kiedy to przysiadł się Wu i momentalnie me nozdrza zostały zaatakowane przez Jego pachnidło. Noż to przecież człowiek pijany jest bardzo wyczulony na różne zapachy;) Oczywiście musiałam to skomentować. A wyglądało to tak: <machanie ręką przed nosem> ułaaaaa aleś sie wypachnił i dziki śmiech. było też odchylenie całego tłuowia w lewą strone w celu złapania świeżego powietrza o ile w barze można mówić o świeżym;)Heh tu mi się też przypomina jak B. przyjechał do mnie po raz pierwszy. Robiłam kawę w kuchni a kiedy wróciłam do pokoju to uderzył mnie zapach jego wody. Parę godzin później siedzieliśmy w knajpie, a ja właśnie palnęłam o tym Jego zapachu wypełniającym cały pokój. Zmieszał się tylko, nic nie powiedział, ale też nigdy potem się nie perfumował;) Jego naturalny zapach i tak mnie urzekał;)  Tak to chyba jednak jest czuły punkt- zapach, bo w końcu panowi fukają się żeby się podobać, a tu trafią na takiego pojebka jak ja i magia pryska, choć ja nie mam nic złego na myśli;) Pamiętam kolegę z klasy z podstawówki. Pachniał nieziemsko, mogłabym go wąchać i wąchać;), ale skubaniec nie chciał powiedzieć co to za zapach, tak więc wybrałyśmy się z koleżanką do sklepu w celu przeprowadzenia akcji "Czym pachnie Jacuś" i obwąchałyśmy wszystkie męskie zapachy, do dziś nie wiedząc co to była za woda:) A  były Obłok pachniał mi ciastkami ;)

with dedication
Autor: alchemia
14 grudnia 2006, 01:14

Po deszczu wychodzi tęcza czyż nie takie przesłanie niósł zapach pomarańczy zawsze? :)

Może nie Van Gogh ale słoneczniki :)

Piętno róży krwawiącej.
Autor: alchemia
09 grudnia 2006, 22:23

I po raz kolejny przekonałam się, że nie ma niczego pośredniego. Jest wszystko albo nie ma niczego. Uciec bym chciała, choć na chwilę. Wykrzyczeć. Przecież nie ma ludzi lepszych ani gorszych, ale są ciekawsi i Ci mniej ciekawi, żeby nie powiedzieć nudni. I właśnie w tym sęk. Czuje się właśnie taka nudna, nieciekawa. I kto jak kto, ale ja mam podstawę żeby tak myśleć. Nie zrobię z tym nic. Próbowałam się zmienić nie raz. Nic to nie daje. Nie pozbędę się nieśmiałości, nie pozbędę się tego, że ludzie widzą we mnie przestarszoną sarnę, tudzież owieczkę ;) Bo nawet wtedy gdy tak się nie czuję, to tak wyglądam. Nie przełamię niechęci do mówienia. Nie stanę się super przebojowa. Nie będę mieć siły przebicia. Nie nauczę się walczyć, podkładać świnie. Nie nauczę się robić z igły widły. heh chyba mam jakieś problemy z własną osobowością. I nawet pisząc to wprowadzam jakiś element humorystyczny mimo, że wcale do śmiechu mi nie jest. O tak... nudna, nieciekawa, zryta.... no to jestem w domu :)

"Tkliwa oraz waleczna
Wydająca na świat cierniowe moce
W niewiernej posłudze
Melancholią wiecznie zakryta.
Róża stubarwnie o bój
Rozgrywająca swój żywot.

Istnieć czy torfem swego upadku się kłaniać?
Ściełać całuny po których inni kroczą...

Pomiędzy rozstajami
Między sobą i melancholii kirem
Między ludzmi z pustą umbrą ducha.

Istnieć czy dać się ponieść
Upokażającym jadem swego ciernia....

Piętno róży miłującej
Piętno róży zadającej ból."