mała dziewczynka.


Autor: alchemia
28 grudnia 2006, 19:51

Ponoć minęło 5 lat czy też 4,5 kiedy opuściło się mury L.O. Z tej okazji jedna dziołszka zorganizowała spotkanie całej klasy. Całej jak całej bo z 36 osób przyszło 23;) Nie przepadałam nigdy za moja klasą, ale się zjawiłam coby obaczyć te gęby;) Jak na outsidera przystało zamiast się ładnie przywitać podchodząc do każdego i cmokając w polik powiedziałam ogolnozbiorowe cześć i klapłam na krześle przy stole;) Zniknełam również bardzo ciekawie bo w stylu angielskim;)Może nikt nie zauważył;)Tematy rozmów dotyczyły z regułu, co u Ciebie słychać, co robisz i czy jesteś zaręczona/y ;) I długie opowieści jak to się ktoś komuś oświadczył, jakie to mają plany na przyszłość... do pożygania;) Pewnie za kolejne 5 lat bedzie się z sobą zdjęcia bachorków przynosić i rozmawiać o ząbkowaniu;) No, ale cóż może pownnam wreszcie dojrzeć i przyjąć do wiadomości, że taka kolej rzeczy i że złe to nie jest i może też tak powinnam;)Tymczasem ja na pytania czy mam kogoś odpowiadałam, że co miesiąc kto inny, co w sumie tak dalekie od prawdy nie jest;) I wczoraj też kombinowałam jak koń pod górkę, bo chciałam się urwać stamtąd koło północy więc przyjełam opcję nr.1.: czy czasem R. gdzieś na mieście się nie buja, i opcję nr.2 a może Wu. Właściwie chodziło mi o to aby samej nie wracać w środku nocy na nogach do domu, ale też aby pogadać z kimś z kim tematów do rozmów nie brakuje i nie są wymuszone;) Tak więc najpierw odezwał się Wu, że nigdzie się nie wybiera, ale że zawsze wpaść do niego mogę. Ok, ok mogę, mogę tylko nie teraz kiedy Jego brat przyjechał a w którym to byłam zakochana i szalałam z nim parę lat temu;)Konfrontacja Wu. ja, D. nie jest wskazana;) Tak więc opcja nr.2 odpadła, rozpoczęło się esemesowe ustalanie spotkania z R. W międzyczasie zadzwonił Wu z pytaniem jak się bawię i tak chwilę pogadać - miłe zaskoczenie:) Z R.odwiedziłam dwie knajpy, chlapnęłam w każdej po piwie, bajdużyłam o wszystkim i niczym, wznosiliśmy toasty za to aby nowy rok był lepszy od tego i tak jakoś miło upłynął czas. Na sylwestra zostałam zaproszona przez Niego, w ogóle dużo zaproszeń w tym roku otrzymałam- jeszcze zacznę myśleć, że mnie ludzie choć tak trochę lubią ;) Ale co mi po tym wszystkim jak...

29 grudnia 2006
Jasne, że lubią.. a co niektórzy pewnie nie tylko trochę;) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego Sylwestra:)
28 grudnia 2006
nie wierze ze bylo tak zle... I zapomnialas dopisac, ze ja ci umililam czas smsem :) Hahhaha :) I ciesz sie ze poszlas na spotkanie, przynajmniej nie obgadali cie na samym poczatku ;)
BanShee
28 grudnia 2006
wkurwiają mnie te spotkania klasowe ale chyba jestem baaardzo nielubiana skoro na żadne mnie jużnie zapraszają :D
28 grudnia 2006
mnie jakos nigdzie na tego sylwestra zapraszac nie chcą, toż kombinuje i kombinuje...
28 grudnia 2006
napewno lubia:)

Dodaj komentarz